Tak mówi o sobie grupa ludzi z Ząbek i Wspólnoty Mieszkaniowej Garden Plaza II, która została wsadzona na minę kredytową przez dewelopera.
Ludzie których solidnie przejechał los i niedoskonałości naszego systemu prawnego.
Ludzie którym za upór i niezłomność w walce o ich prawa należy się ogromny szacunek i podziw.
Od kiedy zajmuje się deweloperką i wspólnotami? Co to ma wspólnego ze spółkami jawnymi?
Ma. Ów deweloper działał właśnie jako spółka jawna. A ja jeszcze jako aplikant radcowski pojawiłem się na wycinku tej historii.
Jest to dobry przykład jak nie prowadzić spółki jawnej.
Z racji poufności i tajemnicy zawodowej nie mogę opisać szczegółowo całego przebiegu wydarzeń.
Posłuchajcie jak to było……
Kilkadziesiąt rodzin wiele lat temu zdecydowało się kupić mieszkania w podwarszwskich Ząbkach. Jak to bywało w tamtym czasie (2006-2008) umowy były podpisywane na etapie dziury w ziemi. Choć w tej historii większość umów przedwstępnych podpisano, kiedy nawet tej dziury nie było.
Zapobiegliwi klienci dewelopera sprawdzili jego wcześniejsze inwestycje. Były udane. Działkę obok stał przecież I etap inwestycji obecnie Wspólnota Garden Plaza. Hipoteka nieruchomości, na której miało powstać osiedle była czysta. Wszystko miało być tak pięknie. Banki same wciskały wtedy ludziom kredyty
,,Kupujcie!Taniej nie będzie!”.
A ludzie zakup wymarzonych mieszkań finansowali z tych kredytów. Głównie we franku szwajcarskim.
A później…
Oj dramat w wielu aktach i odcinkach.
Opóźnienie w realizacji prac i oddaniu budynku. Podpisywanie aneksów. Zwodzenie, przesuwanie terminów. Zejście Generalnego Wykonawcy i podwykonawców z placu budowy. Przekazanie ,,lokali” przed podpisaniem umowy przenoszącej własność. Odcięcie wody od osiedla. I wiele, wiele innych.
Jednak nie to było najgorsze. Długo po podpisaniu umów przedwstępnych w księdze wieczystej działki dewelopera na której wznoszono osiedle…..
…..pojawiła się hipoteka PKO BP S.A. na ponad 12 milionów złotych. Tytułem zabezpieczenia dodatkowego kredytu dewelopera na innej inwestycji.
Absurdu dopełnia fakt, że ludzie w dużej części już zapłacili 95 % ceny Deweloperowi. Nie mieli aktów notarialnych przeniesienia własności mieszkań. Do księgi wieczystej dopisywali się coraz to nowsi wierzyciele niesolidnego Dewelopera spółki jawnej.
O sprawie możesz:
Co kołatało wtedy w głowach tych ludzi?
Zapłaciłem cenę za lokal. Hipoteka miała być czysta. Tak obiecywał Deweloper. Tymczasem jest tam wpisany nie mój bank, za nie mój dług. Jak wypowiem umowę to stracę wpłacone pieniądze. Deweloper jest goły. Mam zostać bez mieszkania i z kredytem do spłacenia? Czy z mieszkaniem, kredytem do spłacenia za mieszkanie i …..bonusową hipoteką na 12 milionów złotych?
Pamiętam ten letni dzień w 2010 r., kiedy z moim patronem spotkałem się z tymi ludźmi. Ich zdeterminowane i zmęczone twarze mówiły ,,pomocy”.
Podpisali. Z nożem na gardle i łzami w oczach. Podpisali akty notarialne. Choć Deweloper ponownie ich okłamał. Złożył w każdym z aktów oświadczenie, że spłaci w określonym terminie swój kredyt i wyczyści hipotekę. Co dziwniejsze, część mieszkańców podpisujących umowy w podobnym czasie, dostało od Dewelopera zgody PKO BP S.A. na sprzedaż mieszkania bez hipoteki banku.
Akt notarialny dawał im przynajmniej prawo własności lokali. Nawet obciążone na miliony, ale zawsze przynajmniej mieli mieszkanie.
Po podpisaniu aktów największym zagrożeniem pozostawał nieobliczalny Deweloper. Jego niesłowność i bagaż długów mógł Wspólnocie Mieszkaniowej i lokatorom oczekującym na wpis prawa własności zrobić jeszcze większą krzywdę. Po burzliwym spotkaniu i długiej dyskusji zapadła decyzja. Wniosek o upadłość deweloperskiej spółki jawnej.
Łatwo nie było. Zwłaszcza przekonać Sąd, że wspólnota może wystąpić z takim wnioskiem. Udało się. Mimo proceduralnych wątpliwości Wspólnota Mieszkaniowa Garden Plaza II w Ząbkach doprowadziła do upadłości dewelopera który ją wybudował. Możliwe że to pierwszy i jedyny taki przypadek w Polsce.
Dodatkowo Sąd upadłościowy na wniosek Wspólnoty, orzekł wobec jednego ze wspólników zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na 10 lat. Przynajmniej do 2021 r. musi odpocząć od oficjalnego robienia biznesu.
Tym sposobem zły deweloper został pokonany przez Wspólnotę Mieszkaniową i tworzących ją ludzi. Dosłownie pokonany.
Później próbowaliśmy szukać porozumienia z bankiem. Grzecznie, acz stanowczo stwierdził, że ludzie nie są stroną umowy kredytowej. Bank nie ujawni im szczegółów umowy. Chętnie porozmawia. Ale o tym ile mają zapłacić za zwolnienie hipoteki.
Liczyliśmy na współpracę i pomoc syndyka. Cóż, kolejne rozczarowanie. Ten był zainteresowany jedynie zbyciem majątku masy upadłości, a nie odkręcaniem średnio legalnych czynności upadłego.
Sprawą działalności Dewelopera i niejasnego wydania przez Bank zgód na sprzedaż lokali bez jego hipoteki nie był zainteresowany prokurator. Cóż, taki bywa biznes budowlany, że jak się nie płaci to się upada. Takie jest odwieczne prawo natury i klimat. Więc o co wspólnota zawraca głowę. A przynajmniej takie było przesłanie postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa.
I tak:
bank bankował;
syndyk syndyczył,
a prokurator miał sprawę….., no miał inne ważniejsze na głowie.
Miałem wiele miesięcy przyjemność pracować ze Wspólnotą i ludźmi walczącymi o swoje. Podziwiam do dziś ich upór i niezłomność. Bank zażądał od nich spłaty części nie swojego długu, średnio 50 do 100 tyś zł na rodzinę. Palcem pogroził, że jeśli nie przyjmą oferty, to sprzeda dług.
A oni mimo obciążenia psychicznego, sypiącego się osiedla, które okazało się fuszerką – walczyli i walczą. Dlaczego mają płacić za nie swój dług?
Dlaczego o tym piszę?
W chwili publikacji tego wpisu rozpoczyna się posiedzenie sądowe, w którym Dawid rzucił rękawicę Goliatowi. Mieszkańcy pozwali PKO BP S.A. przed Sąd Okręgowy w Warszawie. Reprezentuje ich dobra krakowska kancelaria i Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów. Ba w sprawie cywilnej pojawił się nawet prokurator. Mam nadzieję, że dziś zostanie wydany wyrok. Wyrok, który uwolni tych dzielnych ludzi od trwającego lata koszmaru. Trzymam kciuki!
Historia jest w miarę wiernie opisana na stronie onetu o tu.
P.S. Nie występuję jako pełnomocnik w trwającym sporze sądowym z PKO BP S.A.
Uzupełnione 11.03.2016 r.
Okazuje się że historia sporu Skrajanie Oszukanych właścicieli lokali z Garden Plazy II z PKO BP S.A. to tylko jeden większy rozdział o wiele większej historii. Drugi etap miał i ma charyzmatycznego lidera. Spór z PKO jeszcze się nie skończył. Możesz o tym przeczytać śledząc stronę Skrajnie Oszukanych na fb, o tu.
Tymczasem cichy dramat trwa na pierwszym etapie Garden Plazy. PKO BP rozpoczęło akcję pozywania na podstawie hipotek kolejnych właścicieli lokali, jako dłużników rzeczowych. Skąd to się wzięło? Jakoś tak wyszło, że niektórzy dostali po upadłym deweloperze w spadku hipotekę PKO BP na 22 miliony złotych oraz jakby było mało kilka milionów hipoteki generalnego wykonawcy.
Z jednej strony rozumiem Bank. Dba o pieniądze depozytariuszy. Z drugiej nie jestem w stanie wyjść ze zdumienia. Hipoteka była przenoszona na poszczególne lokale z wadą….. dość istotną.
Jeśli jesteś właścicielem mieszkania w Ząbkach przy ul. Skrajnej, we Wspólnocie Mieszkaniowej Garden Plaza I, to…. możliwie że już dostałeś, albo za chwilę dostaniesz przesyłkę z sądu. Pozew i nakaz zapłaty. Jeśli się zastanawiasz co zrobić – wnoś sprzeciw. Jeśli nie wiesz jak i co pisać, szukaj prawnika.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }